Kolejne zatrzymania ws. fabryki faktur, straty państwa szacowane na 40 mln zł
Z fabryki nierzetelnych faktur skorzystało około 200 firm. Pozwalały im one zawyżać koszty, co umożliwiało obniżanie w należności podatkowych. Mózgiem gangu był 40-letni matematyk.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, gang produkował puste faktury przy wykorzystaniu kilkunastu firm, m.in. z Gliwic, Jastrzębia-Zdroju, Piekar Śląskich, Katowic i Bielska-Białej. Przestępcy wytworzyli i wprowadzili do obrotu gospodarczego nawet 8 tys. nierzetelnych faktur na ponad 100 mln zł i inne dokumenty mające uwiarygodnić transakcje usługowe, np. informatyczne, transportowe, kolportażu i produkcji materiałów reklamowych, a także sprzedaży części samochodowych.
Asp. szt. Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju powiedziała w poniedziałek PAP, że jedną z zatrzymanych ostatnio osób jest 49-latek, który w przestępczym procederze odgrywał kluczową rolę – to prezes, a zarazem właściciel spółki formalnie zajmującej się hurtowym handlem częściami samochodowymi i usługami budowlanymi.
„Ustalono, że posłużył się pustymi fakturami o wartości 12 mln zł, dokonując oszustw podatkowych w podatku VAT i CIT na 4 mln zł. Ponadto uczestniczył w wystawianiu pustych faktur dla innych podmiotów, a kierowana przez niego spółka pełniła funkcję bufora. Aresztowany odpowie za zbrodnię VAT-owską i rozpowszechnianie fikcyjnych faktur. Skarb Państwa mógł ponieść z tego tytułu straty w wysokości około 40 mln zł” – opisywała policjantka.
Prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty m.in. zbrodni fakturowej – wystawiania nierzetelnych faktur VAT o znacznej wartości lub posługiwania się takimi fakturami, za co grozi do 20 lat pozbawienia wolności. Do tego grożą im wysokie grzywny i przepadek korzyści uzyskanej z przestępstwa. Będą musieli także zapłacić wraz z odsetkami uszczuplone podatki.
Informację o rozbiciu gangu policja przekazała w grudniu 2024 r. Wówczas funkcjonariusze ujęli pięciu pierwszych podejrzanych, w tym osobę kierującą procederem – 40-latka z Piekar Śląskich. Jak opisywał wówczas zastępca prokuratora rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju Arkadiusz Kwapiński, osoby, które stworzyły mechanizm wystawiania nierzetelnych faktur oparty na kilku spółkach rozliczały się również między sobą bilansując transakcje. W taki sposób przez kilka lat oszukiwały system kontroli JPK (jednolity plik kontrolny – PAP).
Faktury były sprzedawane firmom z całego woj. śląskiego, a także pojedynczym spółkom spoza regionu. Były wystawiane na zamówienie, po uprzednim ustaleniu, co ma w nich zostać wpisane – uzgadniano to np. przez komunikatory. Gotowe już dokumenty przesyłano mailem lub tradycyjną pocztą. Wprowadzane do obrotu nierzetelne faktury opiewały na łącznie 100 mln zł. Wraz z nimi wytwarzane były inne dokumenty, które miały uwiarygodnić, że doszło do wykonania różnych usług. Puste faktury pozwalały różnym firmom zawyżać koszty, co następnie umożliwiało nielegalne obniżanie należności podatkowych. (PAP)
kon/ joz/